Wtorkowe wydanie „ Dziennika Nowogardzkiego” (z dnia 19 maja br.) po raz kolejny udowodniło, że „jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę”.

Od dawna w DN pojawiały się artykuły, w których wydawca gazety i jego redaktor naczelny wypłakiwali się w rękaw czytelników, jaki to burmistrz Czapla jest zły, bo publikuje w innych gazetach ogłoszenia i komunikaty urzędowe, a Dziennik ich nie dostaje prawie wcale. Na każdym kroku za to atakują burmistrza ciągle mając pretensję, że Gmina nie dokłada pieniędzy do ich interesu. Najlepszy dowód tego mamy w artykule pt. „Osobowościowe problemy włodarza miasta. R. Czapla – red. naczelny czy może jednak burmistrz?”

Autor wywodów, kryjący się pod dwoma literami „sm” ( Słomski Marek?), próbuje udowodnić, że udostępnienie za darmo przez burmistrza Nowogardu, możliwości zamieszczenia ogłoszeń w Wiadomościach Samorządowych, przez osoby poszukujące mieszkań i przez tych, którzy chcą zamienić się mieszkaniami - jest niezgodne z prawem. Wniosek w tej sprawie, podczas jednej z sesji, złożyła radna Renata Piwowarczyk z Komisji Mieszkaniowej. Jej prośba była efektem spotkań z mieszkańcami, który zwrócili uwagę na taką potrzebę. Zresztą to działanie w pełni wpisuje się w zadania własne gminy, zgodnie z art. 7 ustawy o samorządzie gminnym, obejmujące w szczególności sprawy gospodarki nieruchomościami.

Jako argumentację DN podaje odpowiedź z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Szczecinie, z Wrocławia oraz cytuje wypowiedź mecenasów Adama Ploszki i Doroty Głowackiej z Laboratorium Wolności Mediów w Polsce w ramach Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jednym słowem same autorytety. Sęk w tym, że większość tych instytucji odpowiada tak, jak postawione zostało pytanie. Wystarczy, że pytanie brzmi – czy w biuletynie samorządowym, wydawanym ze środków publicznych, można publikować ogłoszenia? A na tak postawione pytanie każda instytucja, w oparciu o prawo prasowe odpowie, że nie, bo to narusza zasadę subsydiarności itd. W przypadku mecenasa Adama Ploszka, z którym miałem okazję rozmawiać w zeszłym roku, na szkoleniu dla dziennikarzy prasy lokalnej w Kołobrzegu, odnośnie reklam, rzecz dotyczy innego rodzaju reklam, a mianowicie:Publikowanie płatnych reklam i ogłoszeń przez gazetę gminną nie stanowi realizacji zadania publicznego. Nie jest zgodne z zasadą subsydiarności. Na rynku lokalnym istnieje prasa prywatna, która z powodzeniem wykonuje to zadanie i dla której prasa gminna stanowi konkurencję.” Czy jednak mamy w przypadku Wiadomości Samorządowych do czynienia z tym rodzajem ogłoszeń? NIE! Nie są one płatne, wypełniają zadanie publiczne – rozwiązywanie problemu lokalowego swych mieszkańców i służą dobru mieszkańców naszej Gminy.

Przecież nie każdego z mieszkańców stać na to, aby pójść do Dziennika i zapłacić za takie ogłoszenie. W lutym br., burmistrz w liście do Marka Słomskiego, prezesa Domu Judy S.A., wydawcy DN, zwrócił się z prośbą, aby „mając na uwadze dobro lokalnej społeczności wyraził zgodę na nieodpłatne udostępnienie łam Dziennika Nowogardzkiego dla informacji przesyłanych z Urzędu Miejskiego […] Dzięki temu publikowane informacje gminne mogłyby docierać do szerszej grupy mieszkańców.” W zakres tych informacji gminnych miały wejść ogłoszenia mieszkaniowe od ludzi, którzy są na liście w Komisji Mieszkaniowej. Odpowiedź, jaką udzielił burmistrzowi prezes pokazuje jasno, jaki ma on stosunek do mieszkańców naszej gminy: „pismo, które Pan skierował do mnie, jako reprezentanta wydawcy, z prośbą o nieodpłatne udostępnianie ram DN, można byłoby uznać za niezbyt śmieszny żart […]” Ponadto w odpowiedzi swej dodał, że „wydawca DN jest spółką prawa handlowego, a ta, jako taka, jest zobowiązana prawnie (w odróżnieniu od organizacji pożytku publicznego) nie tylko do odpłatnego świadczenia usług, ale także do świadczenia tych usług z niezbędnym zyskiem”. Jednym słowem Marek Słomski w ten sposób udowadnił, że dla niego liczy się tylko i wyłącznie własny biznes. I dlatego próbuje on dziś piętnować burmistrza za jego chęć bezinteresownej pomocy mieszkańcom, zamiast wspólnymi siłami zaradzić problemom lokalowym mieszkańców naszej gminy. Jak widać, dla prezesa najważniejsze jest to, aby „pieniążki płynęły do kieszeni”.

Dziennik na każdym kroku i radni związani z tym środowiskiem, próbują na siłę udowodnić, że burmistrz łamie prawo. A to remont ulicy Szkolnej, a to flaga...a teraz ogłoszenia w WS. To dobrze znana nam metoda z dawnych lat. Była już taka organizacja w historii Polski Ludowej, która szukała haków na swych obywateli, by utrudnić im życie (UB).

Pozostaje nam przyzwyczaić się do tego, że DN długo jeszcze będzie pisał swoje artykuły w takim tonie nienawiści i szkalowania innych. Pozostaje nam żyć marzeniami, że może kiedyś Dziennik zacznie pisać w końcu pełną prawdę. Ale mam wrażenie, że są to już tylko marzenia ściętej głowy.

Redaktor Piotr Suchy