Od wielu lat, każdego roku 27 maja, w rocznicę pierwszych wyborów samorządowych świętujemy Dzień Samorządu Terytorialnego. W naszej Gminie ten dzień był zawsze dniem pracowników samorządowych, dlatego niezrozumiały jest ten taniec nienawiści, który ponownie rozpoczął Marek Słomski na łamach „Dziennika Nowogardzkiego” w stosunku do Gminy, w której mieszka. Z artykułu tego wręcz wyziera nienawiść, wciąż podsycana, której źródłem są najprawdopodobniej klęski wyborcze klanu Słomskich. Nie wprowadzili nikogo ze swych kandydatów do powiatu, a Piotr Słomski dwoma głosami zwyciężył w swym okręgu i ledwo ledwo dostał się do rady.

Tak! Oczywiście dwadzieścia pięć lat temu, w dniu 27 maja 1990 r., odbyły się pierwsze wybory samorządowe. Rocznica co prawda piękna, tylko czy ówczesny wybór był taki szczęśliwy dla Nowogardu, jak to próbuje przedstawić redaktor Słomski w swym felietonie zatytułowanym „25 lat nowogardzkiego samorządu. Chcieliby o tym zapomnieć”? Przecież I kadencja Rady Miejskiej to kłótnie, awantury, odwoływania burmistrzów i przepychanki (dopis red. jakże podobnie to wygląda dzisiaj). To za tamtej kadencji bezrobocie w naszym mieście wzrosło i to znacznie. Likwidacji uległy największe zakłady produkcyjne m.in. Fabryka Opakowań Blaszanych, sprywatyzowano majątki po PGR-ach (wiemy wszyscy jak się to skończyło) a także to wówczas przekazano majątek gminny w ręce prywatnej spółki (obsługa sieci wodnokanalizacyjnej) podpisując z nową firmą taką umowę, która sprawiła, że na długie lata stała się ona monopolistą na lokalnym rynku. I to z tego jest tak dumny radny I kadencji Marek Słomski?

A jaką formę miałoby mieć to święto? Pochód, składanie wieńców. A może jakaś akademia okolicznościowa? Komuś nadal się marzą dawne czasy. A może wystarczy zorganizować w kinie „Orzeł” pokaz nagrań filmowych z sesji Rady Miejskiej w Nowogardzie I kadencji, które nagrywała nowogardzka telewizja kablowa? Tak w ramach obchodów 25 lecia samorządności w Nowogardzie niech mieszkańcy mają sposobność zobaczyć jaki „cyrk i szopkę” urządzali ówcześni radni. I wtedy w ramach obchodów zorganizujemy konkurs pt. „Jakie widzisz różnice między radnymi I kadencji Rady Miejskiej w Nowogardzie a obecnymi?” (wg mnie nie ma żadnych). Taka uroczystość dla uroczystości.

To co zapoczątkowano 25 lat temu w Nowogardzie, środowisko skupione wokół „Dziennika Nowogardzkiego” i jego wydawcy, kultywuje przy każdej sposobności. Awanturnictwo, wyszydzanie, pisanie tendencyjnych artykułów, wyzywanie, szukanie tzw haków. To sztuczne dzielenie ludzi na naszych i tych „czerwonych”. Nazywanie innych „komuszkami” itd.(w swym felietonie użył tego słowa aż 5 razy). Jak historia pokazuje, Marek Słomski walczył zawsze, ze swoimi, jak i z tymi „obcymi” (cyt. z felietonu od czerwonych po zielonych). Choć czasy się zmieniły, towarzyszy już dawno nie ma, wyrosło nowe pokolenie, które dziś kieruje gminą, a Marek Słomski nadal walczy. Z cieniami i duchami z dawnej epoki.

W felietonie padł również zarzut, że burmistrz Nowogardu nie ma szacunku dla ludzi, którzy tę historię samorządności w Nowogardzie tworzyli. Zarzut na tyle nietrafiony, że to nie kto inny, ale właśnie obecny włodarz Nowogardu, od samego początku swej kadencji, nie patrząc na przynależność partyjną, zapraszał zawsze wszystkich swych poprzedników, jak i byłych przewodniczących Rady Miejskiej na uroczystości gminne m.in.: na Galę Lauru Cisowego, uroczystości patriotyczne czy na Festiwal Filmowy. Zapraszany na te najważniejsze wydarzenia był również Marek Słomski, ale nigdy na nie przychodził. Sam się zresztą wyłączył z codziennego uczestnictwa w życiu naszego miasta, a dziś ma pretensje.

Z ciekawości jednak sprawdziliśmy, jak się ma rzecz w innych gminach z terenu naszego powiatu i w sąsiednim gryfickim odnośnie 25 lecia samorządności. I co się okazało? Że tylko jedna gmina w powiecie goleniowskim coś organizuje, a w pozostałych nic.

Tak więc ten zarzut, wyrażony przez Marka Słomskiego pod adresem burmistrza, że powinien on zorganizować jakąś uroczystość z okazji 25 lecia samorządności nie jest podzielana przez innych samorządowców. Jednak Marek Słomski, jak don Kichot, nie widzący rzeczywistości walczy z wiatrakami – z wrogami, których on sam sobie wymyśla. Jak długo? A tego to już chyba nawet święci w niebie nie wiedzą.

Piotr Suchy