Podczas środowego spotkania w świetlicy wiejskiej była okazja, by na ten temat otwarcie porozmawiać i przedstawić swoje racje. Mieszkańcy Olchowa tłumaczyli więc, że z szacunków wynika, że każdego dnia przejedzie przez ich wieś około 200 cieżarówek i dodatkowych kilkaset samochodów osobowych, bezpośredni ich wyjazd na S6 nie będzie bowiem możliwy. To ich zdaniem znacznie wpłynie na kwestie związane z bezpieczeństwem, stanem domostw i drogi, a także zanieczyszczeniem środowiska. Dodawali, że zamierzają oprotestować każdą pozytywną dla Panattoni decyzję administracyjną.
- Jestem z Wami. Trzeba jednak podejść do tematu z głową i na właściwym etapie, żeby później decyzje gminy nie były uchylane. Pamiętajmy o tym, że inwestor ma do dyspozycji sztab prawników, odwołać może się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a ostatecznie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Natomiast moja decyzja jest taka, że jestem po Waszej stronie - spuentował spotkanie burmistrz Robert Czapla.
Procedura związana z przygotowaniem planowanej przez Panattoni Europe inwestycji może potrwać kilka lat. Na razie nie ma więc żadnych obaw o to, że pod Olchowem pojawić może się w każdej chwili ciężki sprzęt budowlany.
Paweł Botarski