W liście datowanym na dzień 4 stycznia br., Wojewoda Zachodniopomorski Zbigniew Bogucki, poucza przewodniczącego Rady Miejskiej Marcina Nieradkę za łamanie przepisów prawa. Pouczenia dotyczą m.in. tego, że nie zwoływane były sesje w terminie oraz w niewłaściwy sposób, szczególnie jedna z sesji, została zamknięta.  To kolejne pisma, w których radny Nieradka jest upominany za niewykonywanie swoich obowiązków zgodnie z prawem i za ich łamanie. Ile razy jeszcze będziemy kompromitowani jako gmina przez przewodniczącego RM?

Niezwoływane sesje
15 października burmistrz Robert Czapla, zaś 26 października 2020 roku klub radnych SLD złożyli wnioski o zwołanie sesji. Jak stwierdza w swym piśmie Wojewoda, oba wnioski zostały złożone w sposób właściwy. Jednak przewodniczący nie zwołał sesji, pomimo złożonych prawidłowo wniosków, co oznacza, że złamał przepis prawa wynikający z ustawy o samorządzie gminnym. Wspomniany artykuł nakłada obowiązek na Przewodniczącego Rady Miejskiej zwołania sesji w ciągu 7 dni od daty złożenia wniosku, czego przewodniczący kilkukrotnie nie zrobił. I to również wytknął przewodniczącemu w swoim piśmie Wojewoda, po raz kolejny.

Zasłanianie się sytuacją epidemiologiczną
W swych wyjaśnieniach, skierowanych przez przewodniczącego Nieradkę do Wojewody, wyjaśnia on swoje decyzje o niezwoływaniu sesji sytuacją epidemiologiczną i brakiem sprzętu teleinformatycznego, który uniemożliwił przeprowadzenie sesji trybem zdalnym. W odpowiedzi Wojewoda poucza ponownie przewodniczącego, że zgodnie z ustawą o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, gdzie ustawodawca dopuszcza możliwość sesji w trybie zdalnym, równocześnie nie ogranicza w żaden sposób zwoływania sesji w trybie zwykłym, przy zastosowaniu środków ostrożności.
Tak to jest, gdy się ktoś uważa za „alfę i omegę”. Przewodniczący Nieradka nie pierwszy raz mija się z prawdą. Padło nie jeden raz z jego ust zresztą zdanie: róbmy swoje, a jak coś będzie niezgodne z prawem, to Wojewoda nam to powie. Tylko ile razy można coś mówić, a przewodniczący dalej swoje?
Jednak w liście Wojewoda „pogroził palcem” za jeszcze jedną rzecz...

Nieprawidłowe zamknięcie sesji
Otóż okazuje się, że XXIX i XXX sesję Rady Miejskiej przewodniczący Marcin Nieradka zamknął z powodu braku quorum, bez wyznaczenia daty kolejnej sesji, co jest naruszeniem Statutu Gminy Nowogard.
Radny Nieradka i w tej kwestii próbował udowodnić, że nie musiał on wyznaczać kolejnej sesji, bo sesja jego zdaniem nie została w ogóle otwarta z powodu braku quorum. Z tym jednak nie zgodził się Wojewoda, który stwierdził, że samo już przywitanie radnych, a następnie stwierdzenie braku quorum jest otwarciem sesji. Zgodnie z przepisami w przypadku braku na sali obrad wymaganej ilości radnych, sesję można zamknąć, a przewodniczący ma obowiązek wyznaczyć datę nowej sesji. Tego przewodniczący nie zrobił, pomimo upominających głosów pracowników Urzędu Miejskiego obecnych na sali. Wojewoda przyznał, że tym samym zostało złamane prawo – kolejny raz.  
Reasumując Wojewoda upomniał przewodniczącego RM oraz mu przypomniał o konieczności przestrzegania przepisów powszechnie obowiązującego prawa oraz o obowiązku prowadzenia sesji Rady miejskiej w Nowogardzie zgodnie z zasadami określonymi w ustawie o samorządzie gminnym, jak i Statucie Gminy Nowogard.
Nie ma innego wyjścia...musi przewodniczący Nieradka usiąść w końcu nad przepisami prawa i się pouczyć, albo? Ma dwa wyjścia: albo zrezygnować ze swojej funkcji, albo zacząć słuchać tego, co mu mówi prawnik obecny w czasie obrad sesji Rady Miejskiej.

Ciekawe, którą opcję wybierze przewodniczący. Na razie wygląda na to, że przewodniczący stroi sobie żarty  z organu stanowiącego jakim jest Rada Miejska. Lekceważącym zachowaniem lub brakiem przygotowania do roli jaką pełni zawodzi mieszkańców, którym obiecał służyć. Kto jak kto, ale przewodniczący rady Miejskiej powinien znać prawo i przepisy regulujące pracę Rady Miejskiej i swoją.
Wojewoda  (PiS) natomiast grozi palcem przewodniczącemu (PiS) ale nic z tego nie wynika. Czyżby przynależność partyjna stanowiła o braku wyciąganych konsekwencji?

Piotr Suchy