Sesja w końcu się odbyła
Piątkowa sesja Rady Miejskiej przeszła już do historii, choć była inna niż dotychczas, bo po raz pierwszy radni obradowali w trybie zdalnym. Warto tu przypomnieć, że sesja została zwołana na kolejny wniosek burmistrza Roberta Czapli. Tak więc, w wyniku kilkukrotnych wniosków burmistrza, radni w końcu zajęli się ważnymi dla mieszkańców sprawami.

Dlaczego tak długo czekaliśmy?
Zarówno burmistrz Robert Czapla jak i radni SLD i PSL konsekwentnie wnioskowali o zwołanie sesji z uwagi na podjęcie decyzji w sprawach bardzo ważnych dla Gminy. Najpierw problemem dla radnych PiS i Nowa były sesje w szkołach. Następnie kiedy udało się znaleźć salę z dala od szkół w Sarnim Lesie, miejsce znowu radnym się nie podobało. Mamy pandemię nie od dziś, więc dlaczego przewodniczący sesji nie zwoływał, nie wnioskował o przygotowanie sesji w trybie zdalnym przez tyle cennych tygodni? Spraw przybywało a czasu na podjęcie decyzji było coraz mniej. Na szczęście dla wszystkich sesja odbyła się zdalnie, a radni podjęli decyzje w ważnych sprawach. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że dopiero za 5 razem przewodniczący sesje zwołał choć za każdym razem miał na to 7 dni.

Mieszkańcy oburzeni wypowiedziami przewodniczącego

Jednym z pierwszych tematów, którym zajęli się radni na sesji było podjęcie uchwały o przyjęcie stanowiska w sprawie poszanowania praw kobiet. Mając na uwadze protesty kobiet, które odbyły się również w Nowogardzie, w związku z ostatnimi decyzjami Trybunału Konstytucyjnego, radni mieli wyrazić swoje stanowisko w tej sprawie. Tu zaczęła się komedia; najpierw radny Wiatr zaproponował aby do poszanowania praw kobiet dodać również osoby niepełnosprawne co było dość dziwne, gdyż akurat TK nie zajmował się osobami niepełnosprawnymi, a tematem aborcji. To przecież dwie różne kwestie. Burmistrz wnioskował o wypracowanie stanowiska wspierającego kobiety, a radny Wiatr jak zwykle swoje musiał dodać. Burmistrz zgodził się na propozycję pochylenia się nad stanowiskiem w sprawie osób niepełnosprawnych, ale zaproponował, aby nie mieszać dwóch nie mających ze sobą nic wspólnego spraw. Zaproponował, aby takie stanowisko wypracować osobno, w innym terminie, a teraz skupić się na tym, czego stanowisko ma rzeczywiście dotyczyć, czyli wyroku TK na kobietach. Najdziwniejsze w tym wszystkim były wypowiedzi przewodniczącego Marcina Nieradki z PiS, który również zabrał głos w tej sprawie i miał dużo do powiedzenia. Można powiedzieć nawet, że zaszantażował radnych klubu Nowa podkreślając, że jeśli pierwsze stanowisko radnych przejdzie i poprą oni pierwotny projekt, to on nie chce kierować taką Radą. W języku dyplomacji i polityki taka deklaracja oznacza groźbę zerwania koalicji PiS – Nowa. Ostatecznie radni przegłosowali wersję drugą z kobietami i osobami niepełnosprawnymi, co przewodniczący nazwał głupotą. Normalny człowiek siedzący z boku mógłby wywnioskować, że przewodniczący wylewając swoje opinie chciał wpłynąć na decyzje swoich radnych. Zrozumieć można również, że wypowiedź Nieradki stawiała w negatywnym świetle radnych Nowej, których wplątał w swoje wypowiedzi. Dlaczego przewodniczący tak bardzo nie chce wesprzeć kobiet? Zapewne przynależność partyjna do PiS mu na to nie pozwala. Można było zauważyć konsternację wśród radnych klubu Nowa, wyglądało to tak, jakby musieli podporządkować się PiSowi. Pomysł radnego Wiatra można odczytać jako próba wyjścia z sytuacji z twarzą, bo z jednej strony wielu radnych klubu Nowa angażuje się i wspiera toczące się na ulicach Nowogardu protesty kobiet w obronie prawa do aborcji, a z drugiej strony nie chcą podpaść przewodniczącemu. Dlaczego na protestach i portalach społecznościowych „głośno krzyczą” razem z protestującymi, a na sesji nie chcą jednoznacznie poprzeć kobiet, tuszując ich sprawy, sprawami osób niepełnosprawnych?

Podczas sesji poruszono również inne ważne sprawy dla mieszkańców. Burmistrz pozyskał pieniądze zewnętrzne na dużą inwestycję jaką jest rozdział sieci kanalizacyjnej i sanitarnej w ciągu ulicy J. Kilińskiego. Przypomnijmy, że jest to bardzo ważna inwestycja dzięki której wyeliminujemy spływanie ścieków z pozostałych dzikich przyłączy sanitarnych do jeziora i ograniczymy ilość wybijających studzienek. Temat kanalizacji jest o tyle trudny że całego miasta nie da się od razu skanalizować bo jest to zbyt kosztowne, a inwestycja musi być realizowana etapami. Koszty inwestycji sięgają kilkudziesięciu milionów złotych. Dlatego burmistrz Robert Czapla sukcesywnie, od 10 lat problemy kanalizacyjne rozwiązuje. Remont kanalizacji na ulicy J. Kilińskiego jest ostatnim wzdłuż jeziora, dzięki czemu uda się opanować problem zanieczyszczenia ulic i jeziora ściekami. Na szczęście udało się przegłosować stosowną uchwałę, dzięki czemu burmistrz będzie mógł kontynuować inwestycję.

Radni również zdecydowali o zwiększeniu pieniędzy na inwestycję jaką jest budowa oczyszczalni ścieków i kanalizacji w Słajsinie. Pomimo prób wyłonienia firmy w przetargu okazało się inwestycja jest zbyt kosztowna i trzeba zabezpieczyć dodatkowe środki. Tu warto przypomnieć że burmistrz Robert Czapla pozyskał zewnętrzne źródła dofinansowania w łącznej kwocie 2 ml 600 tys zł od dwóch partnerów zewnętrznych. Szkoda byłoby stracić pozyskane pieniądze a co za tym idzie tylko głupi nie podnosi pieniędzy kiedy „leżą na ulicy”. Do radnych dotarły w końcu argumenty burmistrza i skarbnika. Tylko radny Wiatr miał inny pomysł na te pieniądze. Uparł się, że te pieniądze powinny być wykorzystane na budowę budynku komunalnego. Oczywiście dla burmistrza priorytetem jest budowa mieszkań komunalnych. Za każdej swojej kadencji Burmistrz buduje kolejne mieszkania komunalne, rozumiejąc problem z ich dostępnością. W tym roku planowana była inwestycja pod budowę 24 mieszkań, na które były środki w tegorocznym budżecie. Jednakże w miejscu planowanej budowy pojawiła się kolizja ze słupem energetycznym i najpierw trzeba kolizję usunąć, a dopiero potem można przystąpić do budowy mieszkań. Taka jest kolejność realizacji inwestycji, nie da się tego przeskoczyć, trzeba uzyskać stosowne pozwolenia, przejść długie procedury, które narzuca nam prawo budowlane. Nie ma szans aby budowa ruszyła w tym roku. Przynajmniej do marca przyszłego roku jesteśmy wstrzymani z budową. Pieniądze przeznaczone na nią, nie zostałyby więc w tym roku wykorzystane. Gdyby nie przesunięto tych środków, zostałyby one zamrożone. Rozsądnie było więc przesunąć je na inny cel, a dokładniej na rozwiązanie problemu kanalizacji w Słajsinie.

Dzięki temu, iż uchwała o przesunięciu środków została finalnie przegłosowana skorzysta również Świerczewo. Na projekt budowy drogi wraz z kosztorysem Gmina potrzebowała 25 tys zł, dzięki uruchomieniu tych środków możliwe było rozpoczęcie procedury i rozpoczęcie inwestycji współfinansowanej z KOWR. Jest to inwestycja otwierająca perspektywy na przyszłość, przecierająca szlaki we współpracy z KOWR, jeśli współpraca okaże się pomyślna, w przyszłości i inne sołectwa będą mogły skorzystać z takich rozwiązań.

Radny Wiatr podczas sesji zastanawiał się jak zostanie odebrany, jak zostaną opisane jego stanowisko w poszczególnych sprawach i sposób głosowania. Cóż, wnioskowanie przeciwko sołectwom, zmiana zdania po oddanym już głosie nie pozostawia wiele dla wyobraźni.
Tym czasem również służba zdrowia doczekała się decyzji w swoich sprawach. Gmina będzie w stanie sfinansować zakup bramy pozwalającej na sprawny wyjazd karetek i koncepcję lądowiska dla helikoptera przy szpitalu. Sprawy służby zdrowia w dzisiejszych czasach nie powinny być odwlekane i powinno to być przegłosowane wiele tygodni wcześniej. Widocznie Rada Miejska uważa, że lepiej późno niż wcale.
Co ważne dla Gminy, to fakt, że 17 sołectw, które czekały na decyzję Rady Miejskiej w sprawie swoich funduszy, w końcu będą mogły wydawać zgromadzone pieniądze, zgodnie ze swoimi potrzebami. Tu również potrzebna była szybka decyzji radnych i znowu należy pożałować zwłoki, bo sołtysom zostały tylko 2 tygodnie na zrobienie potrzebnych zakupów, do połowy grudnia należy rozliczyć faktury, a więc znowu wszystko na ostatnią chwilę.
Na reszcie sprawy zaczynają nabierać tempa. Rada Miejska zdaje sobie najwidoczniej sprawę, że koniec roku zbliża się dużymi krokami, nie można oglądać się na epidemię i trzeba działać.

Kolejna sesja już w środę. Możemy spodziewać się, że przewodniczący Nieradka opuszczając ostatnią sesję w trakcie obrad, oddając tym samym możliwość zwołania sesji w ręce wice przewodniczącej Pawlak, na środowej sesji się nie pojawi. Wszystko teraz w rękach pani Pawlak. Czy przygotuje stosowny projekt uchwały, biorąc pod uwagę pismo od wojewody sugerujące wygaśnięcie mandatu przewodniczącego? Czy będzie chciała bronić koalicji z PiSem? Przekonamy się o tym już niebawem.

Ewa Brzykcy