17 luty sesjaNieoczekiwane zwroty akcji, odwołanie przewodniczących: komisji społecznej i spraw wiejskich oraz komisji finansowo – gospodarczej, no i oczywiście sprawa odpadów – tak w dużym skrócie można scharakteryzować sesję Rady Miejskiej w Nowogardzie, która odbyła się w poniedziałek 17 lutego br. w Ratuszu.

Sprawa odpadów
Do tej pory niektórzy radni Nowej i PiS-u nowogardzkiej rady wielokrotnie wskazywali, że brakuje im szczegółowych informacji i wyliczeń z systemu gospodarki odpadami. Pomimo dostarczania im danych przez urząd, spotkania z szefem składowiska odpadów w Słajsinie panem Jackiem Chrzanowskim, zaangażowania w sprawę Referatu Gospodarki Odpadami, nadal – również za pośrednictwem mediów, radni ci utrzymywali, że nie mają wystarczających informacji o systemie. Warto wiedzieć, że w sprawie powstał też audyt, którego wyniki miały zostać radnym przedstawione w dniu jutrzejszym w czasie komisji (18 lutego). Niestety, nowy przewodniczący komisji finansowo – gospodarczej Andrzej Kania, komisję odwołał. Dlaczego? Tego nie wiemy...
***
Początkowo wydawało się, że głównym punktem obrad sesji będzie sprawa odpadów, a dokładniej stawek za ich odbiór od mieszkańców. Późniejsze wydarzenia pokazały jednak, że owa sprawa zeszła niejako „na drugi plan”, a sami radni dodatkowo, na wniosek radnego Nowej, wymienili przewodniczących dwóch komisji na radnych... z Nowej. Ale po kolei...

Na początku sesji Marcin Nieradka (PiS) przedstawił radnym projekt uchwały w sprawie stawek za odpady komunalne. Pomimo, iż powszechnie wiadomo, że w chwili obecnej w systemie gospodarki odpadami jest deficyt (brak pieniędzy), projekt uchwały zawierał obniżkę o 1 zł za odpady segregowane. W związku z tym radny Stanisław Saniuk (i słusznie) zapytał o to, czy – w związku z tym, iż gmina ma deficyt, to skąd będą środki na to, aby system zbilansować? Dodatkowo radny S. Saniuk poruszył sprawę pojemników na odpady zbierane selektywnie. Po tych słowach M. Nieradka odparł, że z własnych wyliczeń wynika, że deficyt sięga około 500 tys. zł, a od lipca mieszkańcy będą mieli wybór, czy śmieci gromadzić selektywnie, czy nie. Dodał, że ci mieszkańcy, którzy nie będą gromadzić odpadów selektywnie, zapłacą dwukrotność stawki. Słowa przewodniczącego prostował zastępca burmistrza Krzysztof Kolibski. Zwrócił on uwagę, że ustawa o utrzymaniu czystości w gminach wprowadza zasadę segregowania odpadów. Według niego, mieszkańcy nie będą mieli wyboru między segregowaniem a niesegregowaniem odpadów.

Głos w dyskusji zabrał również radny Jacek Rafiński (SLD). Powiedział on, że w sprawie stawek za odpady przeprowadzono audyt zewnętrzny, w wyniku którego audytorzy uznali za optymalną stawkę za odbiór odpadów na poziomie 17 zł od osoby.
W końcu dyskusja radnych dotarła do punktu „kto otrzymał szczegółowe informacje i wyliczenia na temat stawek, a kto nie”. Co może dziwić, bo sprawa stawek za odpady pojawiła się już w połowie zeszłego roku i od tamtej pory wraca na sesję jak bumerang. Z uwagi między innymi na audyt oraz informacje przedstawione przez zastępcę burmistrza oraz głosy w dyskusji, radny Jacek Jankowski (SLD) zaproponował, aby przedstawioną na początku sesji uchwałę „zdjąć” z porządku obrad i przekazać do prac w komisji. Komisja ta mogła odbyć się już dzień po sesji, czyli 18 lutego br. Pomysł z komisją „dzień po sesji” nie spodobał się jednak najwyraźniej niektórym radnym Nowej, pomimo, że właśnie na 18 lutego (wtorek) w obradach komisji mogły wziąć udział osoby, które audyt przeprowadziły. Radni Nowej bowiem opowiadali się za komisją w dniu 24 lutego. Wniosek radnego J. Jankowskiego poddano pod głosowanie. Większością głosów projekt uchwały przekazano do prac w komisji.
***
Jak widać, problem stawek za odpady w gminie nie został nadal „załatwiony”. Radni postanowili, że zajmą się nim w trakcie pracy w komisji. Komisja, w trakcie której radni mogli uzyskać dodatkowe dane na temat m.in. kosztów i przychodów w systemie gospodarki odpadami (o które tak zabiegali), miała odbyć się już 18 lutego (wtorek). Niestety. Jak się okazało po sesji, komisja ta się nie odbędzie. Odwołał ją nowy przewodniczący Andrzej Kania i była to chyba jego pierwsza decyzja jako przewodniczącego komisji finansowo – gospodarczej. A. Kania w swoim piśmie w tej sprawie poinformował również, że komisja odbędzie się 24 lutego. Czyżby więc radnym Nowej nie zależało na szybkim zapoznaniu się np. z audytem w sprawie odpadów? Czy mają na wtorek inne plany, niż rozwiązanie problemu śmieci, o którym informowały już media ogólnokrajowe? Czy decyzja radnego Kani jest „grą na czas”? Odpowiedzi na te pytania pozostają niestety w kwestii przypuszczeń. A czas „leci”...

Zmiany w komisjach
Po zakończeniu punktu obrad „o odpadach” radni zajęli się wnioskami złożonymi przez radnego Kielana (Nowa). Dotyczyły one zmian w składach komisji, a dokładniej odwołania przewodniczących komisji społecznej i spraw wiejskich oraz komisji finansowo – gospodarczej. Na początku zaproponowano odwołanie radnego Andrzeja Kanię (Nowa) z funkcji przewodniczącego komisji społecznej i spraw wiejskich. W jego miejsce zaproponowano i wybrano radnego Michała Bociarskiego (wiceprzewodniczący RM, obok J. Pawlak). Radni Nowej, robiąc niejako „rewolucję” w składach komisji, odwołali następnie Jacka Rafińskiego (SLD) z komisji finansowo – gospodarczej. W to miejsce powołali... A. Kanię (Nowa). Postępowanie to skomentowała m.in. radna Anna Wiąz (SLD), która stwierdziła, że takie postępowanie jest pychą i arogancją. Głos w tej sprawie zabrał również burmistrz Robert Czapla. Powiedział on, że merytorycznie trudno uzasadnić ten wniosek, gdyż radny J. Rafiński znany jest ze swojego zaangażowania w sprawy gminy, jej mieszkańców i pracy w komisji.

Najwięcej emocji wywołało jednak odwołanie, na wniosek radnego Kielana z Nowej, przewodniczącej komisji finansowo – gospodarczej, czyli Renaty Piwowarczyk (SLD).
Wówczas to, w czasie dyskusji, radna A. Wiąz zapytała, czy radni Nowej odwołali radnego Rafińskiego, bo ten zadaje zbyt dużo pytań? Pytała też, czy odwołanie przewodniczącej komisji finansowo - gospodarczej mogło być planowane przez radnych Nowej od dawna (?), bo jeden z nich przyszedł na sesję z przygotowanym już wnioskiem w tej sprawie.
W pewnym momencie głos zabrał Michał Krata (Nowa). Swoje słowa skierował do radnej Renaty Piwowarczyk.
- Proszę nie używać argumentu, że była pani w szpitalu, bo gdybym ja był w szpitalu, (...) gdybym był ciężko chory to złożyłbym mandat. (...) Używanie argumentów tego typu, że ktoś jest chory, nie jest tutaj na miejscu (...) – między innymi mówił M. Krata. Jego słowa spotkały się z niezadowoleniem części radnych.
- To co pan w tej chwili powiedział to jest cios poniżej pasa (...). Czyli to, że jestem chora na raka, (...) to znakiem tym, że jak jestem chora nie mam prawa pracować w urzędzie, nie mam prawa być radną? Wybrali mnie mieszkańcy, wiedząc że jestem chora, ja tego nie ukrywałam i nie ukrywam tego od trzech lat i doskonale pan o tym wie. To znakiem tym, że jak jestem chora to mam się położyć i umrzeć? (...) – odpowiedziała radnemu R. Piwowarczyk.

W końcu radny A. Kania (Nowa) złożył wniosek o zamknięcie dyskusji. Po przeprowadzeniu głosowania, większością głosów radnych PiS i Nowej, Renatę Piwowarczyk odwołano ze stanowiska. Kto ją zastąpił? Radny Kielan zaproponował kandydaturę... Andrzeja Kani i to on został wybrany przewodniczącym komisji finansowo – gospodarczej. (mo)