donosJest takie polskie przysłowie, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym trąci na starość.

Widać są ludzie, którzy idealnie do tego przysłowia pasują. Jednym z nich jest znany nowogardzki okulista - Krzysztof K. Jego życiorys to wręcz piękna karta uczciwego i dobrego obywatela, który dba o interesy swego kraju. A wszystko to robił świadomie i dobrowolnie, o czym jasno mówi oświadczenie z plakatu wyborczego z roku 2014: byłem współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu przepisów powołanej ustawy. W tamtych czasach zwyczajowo, osoby będące współpracownikami organów bezpieczeństwa, informowały i donosiły na innych. Wzór pracowitości.

Pomimo takiej (nie)chlubnej przeszłości startował on do Rady Miejskiej w Nowogardzie w roku 2006 z listy PSL i został radnym (później odszedł z klubu PSL po kłótni z ówczesnym burmistrzem, którego później atakował). Zapisał się jednak tak dobrze w pamięci mieszkańców, że bez powodzenia startował jeszcze dwukrotnie w wyborach (w 2010 i w 2014). Mając taką przeszłość znalazł się on dziwnym zbiegiem okoliczności na liście wyborczej, którą wystawiło KWW Partnerstwo i Rozwój (PiR), którego tubą polityczną jest lokalna gazeta, będąca w rękach Marka Słomskiego.

Jego przyzwyczajenia się nie zmieniły do dziś. Wcześniej przeciwnikiem był K. Ziemba, tym razem przeciwnikiem stał się burmistrz Robert Czapla, którego atakuje nie tylko we wspomnianym lokalnym periodyku, ale czyni to również na różnego rodzaju forach internetowych. Już taki widać jego urok, że atakuje on każdego z burmistrzów i nie ważne, czy nazywa się on Ziemba czy Czapla albo Nowak. Ktokolwiek by nim nie był, to jego wróg, w którego „pluje jadem”, a inni go w tym wspierają. Nie dostrzegli oni przy tym, że taka jest jednak wola społeczeństwa, aby to Robert Czapla już w pierwszej turze, a nie inny kandydat zasiadł w fotelu Burmistrza Nowogardu. Widać, że nie potrafią się z demokratycznym wyborem mieszkańców pogodzić, szczególnie założyciele PiR, i przy użyciu własnej gazetki oraz zauszników, w osobie m.in. pana K., prowadzą osobisty atak polegający na próbie ośmieszania osoby obecnego burmistrza, podważania jego kompetencji czy też insynuowania łamania przez niego prawa.

Obecnie zaś pan K, zgodnie ze swym nawykiem, nabytym za czasów PRL, dalej donosił. Tym razem do Państwowego Inspektora Pracy, Wojewody Zachodniopomorskiego i Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej kłamiąc i insynuując, że miejscy urzędnicy są poddawani mobbingowi. Z wielkim też prawdopodobieństwem to on udzielił na ten temat wypowiedzi w lokalnej gazecie, mówiąc wprost, że informacje na ten temat pozyskał z wywiadu lekarskiego, leczących się u niego urzędników. A że temat chwytliwy, to Marek S. wykorzystał go w swej gazecie, aby ponownie zaatakować burmistrza Czaplę, aby udowodnić wszem i wobec, że kandydat z PiR byłby lepszy – tylko dla kogo?

Dodajmy, że Specjalistyczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Praxis”, będący własnością pana K., świadczy usługi w zakresie medycyny pracy na podstawie zawartej umowy z Gminą.

Nie dość, że upublicznił dane z rzekomego wywiadu lekarskiego, co może być niezgodne z przepisami prawa odnośnie tajemnicy zawodowej (w tym przypadku lekarskiej), to ponadto tak nimi jeszcze manipuluje, aby postawiona teza o mobbingu do tego pasowała.

Wszystko to razem pokazuje, że tak naprawdę chodzi tu wyłącznie o osiągnięcie przez niego korzyści politycznych. Świadczy o tym jedno z pierwszych zdań ze wspomnianego już doniesienia: Większość pracowników jest zastraszanych przez SLD-owskiego burmistrza miasta [].

Ponieważ, mogło dojść do naruszenia prawa, Urząd Miejski skierował pismo do Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie i do prokuratury z informacją o podejrzeniu naruszenia zasad etyki lekarskiej oraz przepisów związanych z wykonywaniem zawodu lekarza. Rozważane jest również skierowanie pozwu cywilnego o naruszenie dobrego imienia burmistrza przez pana K.

Jednak prawdę rzecze to nasze polskie przysłowie, że „czym skorupka nasiąknie z młodu, tym trąci na starość”...oj trąci trąci.