Od pewnego czasu lokalne medium zmieniło taktykę swego dotychczasowego działania. Wcześniej nagminnie pisali, że burmistrz Czapla nic nie robi, że nic się nie dzieje, że tylko zadłuża gminę itd.

Jednak ten rodzaj przedstawiania włodarza gminy się nie powiódł. Może dlatego, że tak naprawdę mieszkańcy gołym okiem mogli dostrzec, że nasza gmina zmienia się z roku na rok. Jest prowadzone bardzo wiele inwestycji. W tym roku np. burmistrz wraz z pracownikami realizuje ponad 60 inwestycji, a w sumie dotychczas, od 2010 roku zrealizowane zostało 200 mniejszych i większych projektów inwestycyjnych, którym patronował burmistrz Robert Czapla.

Ponieważ ten rodzaj krytyki, stosowany dotychczas przez Dziennik Nowogardzki, że „burmistrz Czapla nic nie robi”, nie przyniósł dotychczas zamierzonych owoców, dlatego też od pewnego czasu zaczęto wmawiać mieszkańcom naszej gminy, że z winy Czapli inwestycje są źle realizowane, że fuszerka goni fuszerkę itp. Wcześniej opisywano drogę na osiedlu Radosław, a teraz w podobnym tonie próbuje się przedstawić wybudowaną nową drogę do Orlika.

Zdradzimy tylko pewną tajemnicę, którą świadomie przemilczał redaktor naczelny Marcin Simiński – oba ww. projekty były autorstwa...nie kogo innego, jak byłego burmistrza Kazimierza Ziemby. To on za swej kadencji przygotowywał te projekty inwestycyjne, które dziś są realizowane dzięki zdobywanym przez Gminę m.in. funduszom zewnętrznym.

Niestety od czasu do czasu wychodzą nam różnego rodzaju kwiatki, ale na szczęście kończą się już te projekty pozostałe po poprzedniku, które - jak twierdzi redaktor naczelny Marcin Simiński - zostały zaprojektowane bez głowy. Co do drogi do Orlika – to gdyby coś było nie tak, to projekt odrzucony by został na drodze weryfikacji przez Urząd Wojewódzki.

Czyżby red. Simiński zarzucał Wojewodzie, że zatrudnia niekompetentne osoby? No tak daleko to dotychczas nikt się nie posunął.

Zamiast wspierać Gminę i burmistrza w jego działaniach, gazeta lokalna, od początku trwania jego kadencji, uczyniła z niego wroga, którego w każdym swym wydaniu bezpardonowo atakuje, a nawet stosuje metody insynuacji. Pocieszyć może jeden fakt, że wszyscy dotychczasowi burmistrzowie przeżywali to samo. Dopóki robili swoje i nie poddawali się wpływom politycznym wydawcy gazety, dotąd byli atakowani – i to się działo od burmistrza Kubicy po obecnego.

Dlatego powtórzę za mistrzem Młynarskim „Róbmy swoje, pewne jest to jedno, że róbmy swoje, póki jeszcze ciut się chce, skromniutko, ot, na swoją miarkę [...] mając to wszystko gdzieś. Niejedną jeszcze paranoję przetrzymać przyjdzie robiąc swoje. Kochani, róbmy swoje, róbmy swoje, żeby było na co, żeby było na co, żeby było na co wyjść!”

Piotr Suchy