EUWybory do Europarlamentu już za nami. Nie cichną komentarze dotyczące wyników, a politycy w mediach, ale i również dziennikarze, próbują dziś analizując osiągnięte przez poszczególne partie wyniki prorokować, jak Polacy będą głosować w najbliższych wyborach samorządowych. Takie wróżenie to bajki z pogranicza opowieści mchu i paproci. Po pierwsze wybory do PE przyciągają znacznie mniejszą liczbę wyborców (w roku 2014 – to nie całe 24%), a to oznacza, że osiągnięte wyniki nie pokazują pełnej rzeczywistości.

Po drugie te wybory często dokonywane są na zasadzie, nazwisko tego kandydata jest mi bardziej znane i nie liczą się raczej jego osiągnięcia. W przypadku wyborów samorządowych na pierwsze miejsce wysuwa się osoba kandydata i jego dotychczasowe osiągnięcia w pracy dla społeczności lokalnej, a nie przynależność partyjna, jak to próbują sugerować miejscowi „kreatorzy” myśli politycznej. Wyniki do PE mają się nijak do wyników osiąganych przez kandydatów podczas wyborów samorządowych. To tak jakby po ilości opadów deszczu w lecie wyliczać ilość opadów śniegu w okresie ferii zimowych – tym się zajmuje raczej dział fantastyki. Przyjrzeć możemy się co najwyżej wynikom, osiągniętym przez największe partie, w naszej gminie w tegorocznych wyborów do PE oraz wynikom jakie osiągnęli europosłowie z naszego okręgu (Okręg nr 13).

Na podstawie osiągniętych wyników, partyjni działacze mogą podjąć działania dla polepszenia tego wyniku w przyszłości. I tak:

 EUROWYBORY 2014
PO 27,84%
PiS 21,88%
SLD 16,88%

Z okręgu 13 do Parlamentu Europejskiego dostali się:

Dariusz Rosati prof Dariusz Kajetan Rosati (PO) - 19,89%
marekgrobarczyk inż Marek Józef Gróbarczyk (PiS) - 12,89%
Liberadzki prof Bogusław Marian Liberadzki (SLD-UP) - 10,18%

W niedzielnych wyborach startował również jedyny kandydat, który kiedyś był mieszkańcem Nowogardu – wicestarosta goleniowski Tomasz Kulinicz. Gdyby pójść krokiem tzw. „kreatorów” lokalnych i ogólnopolskich myśli politycznej i przeanalizować osiągnięty wynik tegoroczny i ten z wyborów samorządowych w roku 2010, gdy startował on do rady powiatu, to nasuwa się jeden wniosek – bardzo słaby wynik. Prawie dwukrotnie mniejsza liczba oddanych głosów na nowogardzkiego kandydata. Co wpłynęło na taki wynik wicestarosty Kulinicza? Trudno orzec.

Może mieszkańcy Nowogardu nie potrafią mu zapomnieć kilku rzeczy np.: zapowiadał, że kadencja 2010-2014 ma być „kadencją dróg”, a te (drogi powiatowe) na terenie naszej gminy są w najgorszym stanie i brak perspektyw, aby się to zmieniło w najbliższym czasie (wystarczy przejść się ulicami: 15 Lutego, Mickiewicza, Nadtorową, Sienkiewicza, Żeromskiego, Luboszan, Roosevelta, Batalionów Chłopskich, Piłsudskiego, Wojska Polskiego czy odcinek drogi najbardziej dziurawej i wyboistej na terenie miasta - od „Harcówki do DPS – to też jest droga powiatowa, nie wspominając o drogach powiatowych zamiejskich np. o tej na Strzelewo, która jest istnym torem przeszkód do Świerczewa, a dalej tez nie wygląda dobrze), a może to, że wyprowadził się z Nowogardu do Goleniowa. Trudno prorokować.

Przypomnijmy więc wyniki Pana Tomasza Kulinicza, te z roku 2010 i z minionej niedzieli:

2010 – 1148 oddanych głosów

2014 - 578 oddanych głosów

Nam pozostaje przyglądać się przyszłym kandydatom w wyborach samorządowych i analizując, co oni dotychczas dobrego zrobili dla naszego miasta. Działali czy tylko mówili i pisali i na tym ich cała działalność dla naszego dobra się kończyła ... wybór tych najlepszych będzie w naszych i tylko naszych nogach – by pójść na wybory oraz w naszych rękach – by postawić „x” przy odpowiednim kandydacie, czego sobie i Wam drodzy mieszkańcy życzę.

Opr. Piotr Suchy